Tegoroczny dzień modlitwy i pomocy misjom, który zawsze ma miejsce 6 stycznia w Uroczystość Objawienia Pańskiego zbiega się prawie idealnie z moją pierwszą setką dni spędzonych w Ekwadorze (100 dni mija dokładnie 4 stycznia). Nie jest tak, że codziennie skrupulatnie zapisuje, który to dzień, ale wpadłem na to zupełnie przypadkowo, ale dziś nie o tym. Myślę że jest to dobra okazja by podziękować tym, którzy na różne sposoby przypominają mi, że nie jestem tu sam, a oni chcą swoim wsparciem modlitewnym, finansowym i emocjonalnym, być bardzo blisko i uczestniczyć ze mną w tej misji.
Modlitewna Armia. Nigdy nie myślałem że będę miał swoją armię, ale jak inaczej nazwać tych, którzy szturmują niebo w intencji misji, na jej czele stoją ukochane „margaretki”. To taka grupa w której każda osoba w dany dzień tygodnia odmawia dziesiątek różańca. Z okazji mojego posłania powstały dwie „margaretki”, czyli dwie osoby codziennie od 6 miesięcy modlą się za mnie dziesiątką różańca. Są tez osoby które podjęły Dzieło Duchowej Adopcji Kapłanów: w tej chwili jestem zaadoptowany przez 3 osoby na stałe i przez 1 osobę na okres roku. Otrzymałem też zapewnienie i potwierdzenie Mszy świętych wieczystych w mojej intencji. Oczywiście nie sposób zliczyć wspólnot, osób począwszy od rodziny, które zapewniają mnie nieustannie o modlitwie. Jestem Wam ogromnie wdzięczny za to wsparcie. Każdy kolejny dzień tygodnia mojej pracy, pobytu tutaj i modlitwy postanowiłem ofiarować w poszczególnych intencjach bliskich mojemu sercu.
I tu chciałbym również zapewnić Was, że ta wdzięczność objawia się również w mojej modlitwie za Was i w różnych intencjach. Każdy dzień ma swoją intencję:
Poniedziałek: za wszystkich wspierających mnie modlitewnie i na inne sposoby.
Wtorek: o nawrócenie grzeszników i powrót do wiary zagubionych
Środa: za osoby starsze i chore, szczególnie ofiarujące za mnie swoje cierpienie
Czwartek: za księży, siostry zakonne i misjonarzy
Piątek: za dzieci i młodzieży
Sobota: za rodziny
Niedziela: dzień dziękczynienia za wiarę i powołanie.
Pocieszające jest to, że niektórzy łapią się nawet na dwa dni. Nie pisze Wam tego żeby się chwalić, ale żebyście wiedzieli że więź modlitewna i pamięciowa z Wami jest konkretna.
Pomoc finansowa. Jestem tu dopiero 100 dni, ale już dzięki pomocy ofiarodawców udało się wspomóc dwie inicjatywy w Ekwadorze. W niedziele misyjną w Parafii Matki Bożej Królowej Polski w Wołominie przez Parafialny Zespół Caritas została zorganizowana kawiarenka, z której dochód 5000 zł. w całości trafił do domu opieki nad chorymi i starszymi, który boryka się z trudnościami finansowymi, a w którym przebywa ponad 120 podopiecznych. Bóg zapłać, księżom Parafianom i moim kochanym przyjaciołom Wolontariuszom. Kocham Was bardzo.
Dzięki indywidualnemu darczyńcy p. Mirkowi udało się też wesprzeć wspólnotę młodych w miejscowości San Jacinto w zakupie kilku gitar, aby mogli rozpocząć kurs nauki gry i samemu się rozwijać, ale także wykorzystać ten dar dla wspólnoty Kościoła.
Wsparcie emocjonalne. To przestrzeń, która dla mnie jest bardzo ważna i za którą również szczerze jestem wdzięczny to wsparcie grupowe. I tutaj znów pojawi się Parafia z Wołomina, która zorganizowała konkurs dla dzieci – pocztówka do Ekwadoru w galerii będą zdjęcia tych cudownych kartek wraz z cudownymi życzeniami.
A także kontakt z grupą dzieci pod wodzą księdza Dominika z Parafii Bożego Ciała w Rzeszowie i grupą oazową parafii św. Rocha w Rzeszowie pod wodzą an. Karoliny, która to grupa nawet pierniki robiła w towarzystwie mojego zdjęcia 😊 Nie sposób wymienić wszystkich, którzy pytają troszczą się, pomagają. Wszystkich Was mam w swoim serduchu i Wam dziękuję.
Przeżywając dzień modlitw i pomocy misjom, pamiętajcie, że każdy z nas jest zaproszony do bycia misjonarzem, najpierw w miejscu gdzie żyje, gdzie realizuje swoje powołanie i zadania, a także wspierając różne kraje misyjne i misjonarzy a w tym roku szczególnie dzieci z Demokratycznej Republiki Konga.
Tobie, który to czytasz: Błogosławię +
ks. Przemek





