Przygotowanie w Centrum Formacji Misyjnej doprowadziło naszą grupę do wydarzenia posłania na misję. Odbywa się to w dwóch wymiarach: najpierw posłanie ogólnopolskie w czasie Odpustu Świętego Wojciecha w Gnieźnie, a potem każdy z misjonarzy zostaje posłany przez swojego Biskupa w swojej diecezji.
Na mnie oba te wydarzenia zrobiły duże wrażenie. Nie dlatego, że wydaje Ci się, że jesteś w tym najważniejszy, bo nie jesteś (choć pokusa takiego myślenia jest, a jakże ), ale dlatego, że to były momenty, w których doświadczyłem, że nie jadę z mojego „widzi-mi-się”, ale że posyła mnie Kościół w Polsce i mojej diecezji. Wspólnota mojej rodziny, moich przyjaciół księży i świeckich, mojej ostatniej parafii, wspólnoty Ruchu Apostolstwa Młodzieży.
Doświadczyłem w tych wydarzeniach dużo ciepła, wsparcia, obecności. Usłyszałem także ważne słowa, które chce przyjąć jako plan na misyjny czas. Abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce, który dokonał posłania naszej grupy w Gnieźnie powiedział:
“Przyjmując krzyż pamiętajcie, że nie jesteście pracownikami organizacji pozarządowej, ale podobnie jak św. Wojciech, niesiecie Ewangelię Chrystusa, Kościół Chrystusa i samego Chrystusa”
Natomiast bp Jan Wątroba w czasie posłania w Rzeszowie powiedział w nawiązaniu do Liturgii Słowa: „w wypełnianiu powołania chrześcijańskiego istotne jest przylgnięcie do Chrystusa, całkowite zdanie się na Niego, czego przykładem może być św. Paweł, wzór dla wszystkich misjonarzy. Jest to istotne także w obliczu przychodzących trudności, problemów, a nawet prześladowań. Nie ma wierności Chrystusowi bez zgody na krzyż.” Sami widzicie, że na moją misyjną drogę dostałem już program i z tego się cieszę.
Kończąc, chce Was zapewnić, że wszystkich, którzy towarzyszyli mi w tych wydarzeniach i Ciebie, który to czytasz, codziennie wspominam przed Bogiem w moich modlitwach.
P.S. Zdjęcie do tego wpisu przedstawia Krzyżyk misyjny, który na co dzień towarzyszy mi od posłania w Rzeszowie, a który wyrzeźbiła moja serdeczna „Amiga”: s. Gloria Szyszka OP




