Misja Ekwador

Wakacje w Hiszpanii cz. I – GRENADA

Tytuł brzmi ciekawie i może budzić zazdrość. Faktem jest że lipiec i sierpień spędziłem w Hiszpanii na praktyce duszpastersko-językowej i choć niebyło to dwa miesiące leżenia „do góry brzuchem” to i na to znalazło się chwilę czasu. Ale od początku.

Końcem czerwca wraz z czwórką misjonarzy mających podjąć pracę w Ameryce Południowej przyleciałem do Malagi, a stąd pojechałem autobusem do Granady gdyż w tamtejszej diecezji miałem rozpocząć swoją praktykę. Każdy z misjonarzy miał wyznaczone wcześniej swoje miejsce, choć w sumie każdy z nas dowiedział się o szczegółach dopiero na miejscu. Moja praktyka była związana z dwoma miejscami: Grenadą i Almuñécar.

Na stacji autobusowej w Grenadzie czekał na mnie padre Alberto proboszcz parafii św. Józefa w Grenadzie położonej na wzgórzu Albaicín górującym nad całym miastem. Kościół został zbudowany na miejscu meczetu al.-murabitin. To właśnie w budynku przyległym do tego kościoła mieszkałem przez miesiąc odprawiając tam Msze św. w niedziele i poniedziałek. W pozostałe dni tygodnia odprawiałem eucharystię w kościele św. Anny i u sióstr Służebnic Ewangelii. nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć Padre Manolo, który bardzo dbał, żebym nie schudł w tym czasie i punktualnie w każdy czwartek zaopatrywał sowicie moja lodówkę, czego na pewno mu nie zapomnę. Oprócz posługi duszpasterskiej uczęszczałem codziennie do szkoły językowej, do której miałem całe 4 minuty na pieszo 😊 Granada to miasto historyczne z pięknymi zabytkami. W tym czasie udało się zwiedzić co nieco. I choć szkoła, nauka i duszpasterstwo nie pozostawiało wiele czasu, to Pan Bóg przysłał dobrych ludzi, dzięki którym się chciało 😊 I tak dzięki odwiedzinom ks. Daniela Drozda udało się wspólnie zwiedzić Alahambrę: zespół pałaców, ogrodów, i fortec – pierwotnie własność królestwa Nasrydów, a potem rezydencja królów Kastylijskich. Jest to miejsce wyjątkowe (co troszkę pokażą zdjęcia w Galerii), zobaczyliśmy także przepiękną Katedrę w Grenadzie wraz z kaplicą królów. Z Madzią misjonarka posłaną do Boliwii zwiedziliśmy monaster Kartuzów z przepięknymi pomieszczeniami w stylu baroku hiszpańskiego. Wybraliśmy się także poza miasto by zwiedzić miejscowość monachil i pieszo przejść przez kanion Los Cahorros. Dla tych wiszących mostów, rzeczek i pięknych widoków z góry warto było iść w upale. To by było na koniec pierwszej części wakacji w Hiszpanii.