Dziś krótkie spojrzenie na to, jak wygląda miesiąc maj w Ekwadorze. W Polsce to czas nabożeństw majowych – śpiewanej Litanii Loretańskiej, odprawianej w kościołach lub przy przydrożnych kapliczkach. Tutaj natomiast maj jest miesiącem modlitwy różańcowej. W wielu parafiach różaniec odmawiany jest codziennie, w innych nieco rzadziej – ale niemal wszędzie obecna jest ta forma maryjnej modlitwy.
W naszej parafii, podobnie jak w wielu innych, szczególne miejsce zajmuje sobotni poranny różaniec – Rosario de la Aurora (czyli „Różaniec o brzasku”). Nabożeństwo rozpoczyna się już o 5:30 rano, a bezpośrednio po nim sprawowana jest Msza Święta. Ta tradycja sięga czasów, gdy wielu wiernych przed rozpoczęciem pracy udawało się do kościoła, by modlić się u stóp Maryi.
W ostatnich tygodniach zastępuję proboszcza parafii Matki Bożej Szkaplerznej w Daule. Właśnie tam, w ostatni dzień maja, odbyła się procesja na zakończenie maryjnego miesiąca – piękny zwyczaj, będący nie tylko formą uświetnienia końca maja, ale i zaproszeniem Maryi do codziennego życia wiernych.
Ponadto w maju w naszej Parafii odbywały się Msze święte za duszę śp. Papieża Franciszka, a także 18 maja miała miejsce rocznica moich święceń – już 12. Wiązało się to z niezwykłą niespodzianką, którą przygotowali dla mnie Parafianie Parafii w której pomagam, były życzenia, śpiewy i duży tort, który starczył dla wszystkich. Bogu niech będą dzięki za kolejny rok Chrystusowego Kapłaństwa.
Tobie, który to czytasz: Błogosławię +
ks. Przemek




